Javier Milei to pierwszy prezydent-zadeklarowany libertarianin w historii. Głowa państwa Argentyny w szaleńczym tempie wprowadza w swojej ojczyźnie reformy, o których marzą wolnościowcy na całym świecie. Jednak okazuje się, że jego plan nie działa tak jak zakładano – działa dużo lepiej.
Argentyński libertarianin się nie zatrzymuje. Argentyna pod jego rządami zmienia się każdego dnia. Milei wprowadza zmiany małe i duże – w tym takie, o których przeciwnicy idei wolnościowych w Europie mówili, że są niemożliwe do wprowadzenia.
Wolnościowiec ma niełatwe zadanie, bo argentyńska lewica wraz z aparatem państwowym nieustannie rzucają mu kłody pod nogi. Czasem Milei zmuszany jest do pójścia na kompromis, ale ostatecznie i tak popycha Argentynę dalej w stronę liberalnych przemian, niż ktokolwiek przed nim.
Jest nawet lepiej niż zakładano
Julie Kozack z Międzynarodowego Funduszu Walutowwego (MFW) przyznała na konferencji prasowej w Waszyngtonie, że reformy wprowadzane przez prezydenta Javiera Milei’ego działają lepiej niż się spodziewano.
Prędkość odbudowy rezerw Banku Centralnego oraz zbijania inflacji jest znacznie większa od przewidzianej, a wszystko wskaźniki wciąż się poprawiają.
Kozack wprost mówi, że to, czego udało się dokonać do tej pory jest „imponujące”. Jednocześnie zauważa ona, że aby zmiany były stabilne, Milei musi przekonać do nich większość społeczeństwa.
– Nadal ważne jest pragmatyczna praca nad generowanie wsparcia społecznego i politycznego, aby zapewnić trwałość i skuteczność reform – mówiła ekspertka.
Innymi słowy widać jak na dłoni, że wolnościowy program prezydenta działa, ale musi on przekonać społeczeństwo, że zaraz odczuje tego skutki, bo inaczej kolejna władza może wrócić do socjalistycznej polityki i wszystko zaprzepaścić.
W styczniu i lutym po raz pierwszy od ponad dekady w Argentynie nastąpiła nadwyżka fiskalna. MFW jest pod ogromnym wrażeniem ekspresowej naprawy finansów, którą przeprowadza Milei i wyraża chęć wsparcia prezydenta Argentyny w tym dziele.