W czwartek weszły w życie przepisy umożliwiające konfiskatę aut nietrzeźwym kierowcom, jednak nadal nie ma aktów wykonawczych, które umożliwiałyby nakładanie tego typu kar. Resort sprawiedliwości już zapowiedział, że zapisy dotyczące przepadku pojazdów zostaną złagodzone.
W połowie grudnia 2022 roku w Dzienniku Ustaw została opublikowana nowelizacja ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw. Nowela zaostrzyła kary za najcięższe przestępstwa, wprowadziła tzw. bezwzględne dożywocie oraz konfiskatę aut pijanych kierowców lub równowartości takiego pojazdu.
Zgodnie z ustawą przepisy dotyczące konfiskaty miały wejść w życie po upływie roku od jej ogłoszenia, czyli w grudniu 2023 roku, jednak datę tę przesunęła późniejsza nowelizacja ustawy Kodeks postępowania cywilnego.
Choć zapisy dotyczące konfiskaty pojazdu już weszły w życie to nie wiadomo, czy faktycznie będą funkcjonować. Wiceszef resortu sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha poinformował w środę w Radiu Zet, że nowe prawo będzie w praktyce martwe, bo nie ma gotowych aktów wykonawczych.
Obecne kierownictwo MS zaproponowało rezygnację z przepisu o obligatoryjnym przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę na rzecz jego fakultatywności. Wprowadzona ma być również nowa przesłanka orzeczenia nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
W jakich sytuacjach może nastąpić konfiskata samochodu?
W obecnym kształcie regulacji, nietrzeźwy kierowca, który będzie miał co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi musi się liczyć z utratą samochodu i to niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Przepadek auta będzie stosowany także wtedy, gdy kierowca spowodowuje katastrofę, sprowadzi bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy lub spowoduje wypadek drogowy przy zawartości powyżej promila alkoholu we krwi.
Z kolei, gdy kierowca, który spowodował powyższe zdarzenia miał w organizmie powyżej 0,5 promila do 1 promila sąd może, ale nie musi orzec o przepadku pojazdu. Natomiast w przypadku, gdy kierowca prowadził pojazd po alkoholu w sytuacji tzw. recydywy drogowej sąd może orzec przepadek pojazdu niezależnie od stężenia alkoholu w organizmie.
W sytuacjach wskazanych powyżej policja tymczasowo zajmie auto na okres do siedmiu dni, następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia, zaś sąd orzeknie przepadek pojazdu.
Wyjątki od konfiskaty samochodu
Zgodnie z ustawą, jeśli konfiskata jest niemożliwa, bo pojazd został sprzedany lub zniszczony, albo nie jest wyłączną własnością kierowcy, sąd orzeknie przepadek równowartości pojazdu sprzed wypadku. Według przepisów za równowartość uznaje się wartość pojazdu określoną w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo, a w razie braku polisy – średnią wartość rynkową pojazdu.
Przepadek pojazdu oraz jego równowartości nie będą orzekane w przypadku, gdy prowadzony przez sprawcę pojazd nie był jego własnością, a on sam „wykonywał czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy”. „W takim wypadku sąd orzeka nawiązkę w wysokości co najmniej 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej” – napisano w ustawie.
Konfiskata samochodu. Rząd Tuska zapowiada zmiany
Przepisy nie podobają się rządowi Donalda Tuska. Ministerstwo sprawiedliwości zapowiada zmiany w ustawie, ale z całą stanowczością podkreśla, że konfiskata samochodu pozostanie.
– Nowelizacja ma zwiększyć efektywność tej kary, ale już na jej końcowym etapie, czyli na etapie orzeczenia sądu. Konfiskata jest i będzie. My tylko proponujemy zmianę jej stosowania przez sąd – mówi wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
Podkreślił, że przepadek auta zniszczonego w wypadku nie byłby odczuwalną karą dla sprawcy. Stąd propozycja, żeby w takich sytuacjach sąd mógł orzec karę finansową.
– Konfiskata zmiażdżonego auta nie jest dla sprawcy wypadku karą. Proponujemy, aby w tych sytuacjach zastąpić to nawiązką, czyli karą o charakterze finansowym. Tak, żeby sprawca faktycznie odczuł dotkliwość kary – mówił.
Polityk mówił ponadto, że skonfiskowane auta trafią na licytację. – Problem logistyczny może się pojawić, gdy nagle w poszczególnych jednostkach tych samochodów byłoby dużo. Tu musi być prowadzona rozsądna polityka organów ścigania – podsumował.