Strona głównaWiadomościPolskaGrzegorz Braun: Żeby było jasne - nie wszyscy Polacy wybierają się ochoczo...

Grzegorz Braun: Żeby było jasne – nie wszyscy Polacy wybierają się ochoczo na tę wojnę

-

- Reklama -

W sobotę 9 marca odbył się w Warszawie marsz „Polki za pokojem” zorganizowany przez Dianę Ruchniewicz z warszawskiej Konfederacji Korony Polskiej. Uczestniczyły w nim głownie kobiety, a wśród maszerujących i przemawiających na zakończenie byli także posłowie KKP Włodzimier Skalik i Grzegorz Braun.

Marsz zgromadził kilkuset uczestników. Przeszedł trasą od Placu Zamkowego na warszawskim Starym Mieście, przez Krakowskie Przedmieścia i Nowy Świat aż pod Sejm RP, gdzie pod pomnikiem Armii Krajowej odbyły się okolicznościowe przemówienia. Na czele marszu kobiety niosły wielki baner z hasłem „Polska za pokojem” ozdobionym polskimi wzorami ludowymi.

- Reklama -

Przemawiały kobiety, matki i babcie. Ze sceny wypuszczono symbolizujące od wieków pokój dwa białe gołębie. Na koniec głos zabrali posłowie Włodzimierz Skalik i Grzegorz Braun.

– My tutaj nie reprezentujemy bynajmniej egoizmu narodowego. My jesteśmy altruistami, my chcemy tego pokoju dla całej Europy środkowej i świata. My nie chcemy, żeby polska była prymusem wśród podżegaczy wojennych, nie chcemy, żeby nasze dzieci i wnuki żyły z tym odium – mówił poseł Grzegorz Braun.

– Państwo tu skandowaliście, że nie chcemy być napastnikami, nie chcemy być najeźdźcami. To jest rzeczywiście nasz skarb narodowy, żeśmy nie występowali na arenie dziejów jako najeźdźcy, zaborcy, okupanci. Oczywiście wiek XX strasznie to skomplikował, skomplikowały się te dzieje narodu, kiedy inni obcy przejmowali kontrole nad naszym państwem nad losem naszego narodu i my dzisiaj chcemy samodzielnie decydować o naszym losie, po to, żeby znów obcy nie postawili nas w roli żyrantów cudzych interesów, cudzych wojen, żeby obcy nie wpychali nas do szeregu podżegaczy wojennych. Chcielibyśmy, i to jest właśnie ten głos ze Szwajcarii, ale i ze Słowacji, ale i z Węgier, nawet z Aten — głosy pierwszoligowych polityków europejskich, którzy chcą inicjatyw pokojowych.

– My chcemy, żeby warszawa ścigała się z innymi stolicami jako lider działania na rzecz pokoju i bezpieczeństwa, bo za chwilę może już teraz Ukraińcy rozglądają się za winowajcami, za chwile będą intensywnie poszukiwać odpowiedzialnych za to nieszczęście, które jest wymierne już w setkach tysięcy poległych zabitych a ilu rannych, ilu okaleczonych na duszy ciele i umyśle do końca życia. Otóż Ukraińcy będą się rozglądać za winowajcami i bardzo bym nie chciał, żeby Polacy zostali nominowani na winowajców ukraińskiego nieszczęścia, na tych którzy w ariergardzie jakiejś wielkiej armii imperiów blokowali drogę do rozwiązania pokojowego, torpedowali inicjatywy pokojowe.

– To ważne dlatego, że wybierają się na dywanik do białego domu panowie Duda, prezydent belwederski i Tusk, premier brukselsko-berliński. I jeden z nich, doprawdy nie pomnę już który, powiedział przed wyjazdem do Waszyngtonu, że Polacy mówią jednym głosem w sprawie imperatywu bezalternatywnej konieczności — wszystko dla frontu, słudzy Ukrainy meldują się na rozkaz i do stóp się ścielą — to oczywiście parafraza. Rządzący mówią, że jest jedne glos. Otóż my tutaj zabieramy glos odrębny i chciałbym, żeby to było jasne, na wschodzie na zachodzie na północy i na południu, żeby było jasne, że nie wszyscy Polacy wybierają się ochoczo na tę wojnę, że bynajmniej nie wszyscy Polacy chcą nieustannie zdawać urojony egzamin przed jakimś urojonym gremium starszych i mądrzejszych, którzy nas wiecznie egzaminują. Z czego? No z naszych skłonności samobójczych. Nie wszyscy Polacy chcą popełnić po raz kolejny w historii zbiorowe harakiri i na dodatek jeszcze zejść ze sceny dziejowej w odium podżegaczy wojennych. Nie. My jesteśmy za wolnością, za pokojem, za bezpieczeństwem – zakończył swoje przemówienie poseł Grzegorz Braun.

Najnowsze