Tomasz Komenda zmarł w środę 21 lutego. Przyczyną zgonu był nowotwór płuc. Mężczyzna zostanie pochowany na wrocławskim cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej.
Sprawę Tomasza Komendy śledziła cała Polska. Mężczyzna został niesłusznie skazany i odsiedział 18 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. W 2018 roku wyszedł z więzienia.
Historia ta jednak nie miała szczęśliwego finału. Komenda został w końcu wypuszczony na wolność w obliczu dowodów niepozostawiających żadnych wątpliwości. Otrzymał też odszkodowanie i zadośćuczynienie. Wydawało się, że to początek lepszego życia. Później pojawiła się w jego życiu Anna. Para doczekała się syna, Filipa.
Związek jednak nie przetrwał próby czasu. Pojawiły się także konflikty z częścią rodziny. Na tym jednak się nie skończyło. Przez ostatnie dwa lata życia Komenda walczył z chorobą nowotworową. Zmarł 21 lutego 2024 roku.
Pogrzeb mężczyzny zaplanowano na poniedziałek 26 lutego. Nie będzie to jednak tradycyjny pochówek. Ostatnie pożegnanie będzie miało świecki charakter – zamiast księdza przewodniczył mu będzie mistrz ceremonii.
Ceremonia rozpocznie się w samo południe w kaplicy cmentarza komunalnego przy ul. Kiełczowskiej we Wrocławiu. Nie ujawniono szczegółowego przebiegu uroczystości. Po ceremonii trumna z ciałem Tomasza Komendy spocznie w pojedynczym grobie.
Jak podkreślał brat zmarłego, który opiekował się Tomaszem w ostatnim czasie, wolą 46-latka było, aby pogrzeb odbył się bez udziału mediów. – Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy – zaznaczył na łamach salonu24.pl Gerard Komenda.