Kuriozalne tłumaczenia senatora Platformy Obywatelskiej. Na antenie Polsat News Polityka Adam Szejnfeld wyjaśniał, dlaczego nowy rząd nie zrealizuje stu konkretów w sto dni.
Wojciech Dąbrowski pytał, „czy nie za dużo naobiecywaliście trochę w kampanii, że zbyt szybko zrealizujecie pewne postulaty?”. – Cały czas jest wypominane, że Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska ma tych sto konkretów na sto dni. Ludzie liczą, patrzą i stu na pewno nie będzie – wskazał dziennikarz.
– Czy to nie było tak, że po prostu zbyt pochopnie ludziom mówiliście, że „my załatwimy i to i to” i benzynę po 5,19 zł i różnego rodzaju kwoty wolne od podatku? Takie są oczekiwania – dodał.
– Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że sto tak gigantycznych często, bo nie wszystkie są tego kalibru, rzeczy ktoś odbierze, że nie będą realizowane w ciągu kadencji, czyli czterech lat, tylko w ciągu kilkunastu tygodni. Przecież to jest absolutnie niemożliwe i my tego nie deklarowaliśmy – odparł Szejnfeld.
– Panie senatorze, sto konkretów na sto dni – takie było hasło – przypomniał prowadzący.
– Nie chciałbym przypominać… – mówił senator.
– Ja wiem – roześmiał się dziennikarz.
– … deklaracji rządu Prawa i Sprawiedliwości… – kontynuował polityk.
– To już jest nieważne – ocenił prowadzący.
– … dziesiątek deklaracji, które przez osiem, nie tygodni, nie przez osiem miesięcy, tylko przez osiem lat nie zrealizowali – grzmiał senator.
– Myślę, że nikt nie miałby pretensji, gdybyście powiedzieli: „sto konkretów na cztery lata kadencji”, ale to było wprost powiedziane: „sto konkretów na sto dni” i teraz ludzie liczą te dni i patrzą, czekają kiedy będzie to, a kiedy będzie to. Pan się spotyka z wyborcami, nie pytają Pana o to? Nie wierzę, że jestem pierwszym, który o tym Panu przypomina – podkreślił Dąbrowski.
– Chce Pan, żebym Panu powiedział, że nikt nie powiedział, że to jest sto konkretów na sto po sobie następujących dni? No chyba nie. No przecież nie na trzy miesiące – obruszył się senator. Dziennikarz przyznał, że nie rozumie.
– W tym sensie, że nie sto konkretów na trzy miesiące, bo to powiedzmy mniej więcej sto dni, tylko na kadencję. Wie Pan, ja byłem także współtwórcą jednego z programów poprzednich naszych rządowych, nigdy by nam do głowy nie przyszło, że my tworzymy program na jakieś sto dni – stwierdził Szejnfeld.
– Nie przyszło Wam do głowy, że ludzie jak usłyszą sto dni, to będą rozumieli sto dni? – pytał Dąbrowski.
– No nie, na całą kadencję – odparł Szejnfeld.
Tak się składa obietnice wyborcze.
Redaktor @W_Dabrowski i wyborcy myśleli, że „100 konkretów na 100 dni” ma być zrealizowane w 100 dni, a tu się okazuje, że to ludzie źle to odebrali, gdyż politykom KO nigdy by do głowy nie przyszło, że tworzą program na 100 dni. pic.twitter.com/YG9X1y6jPa
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) February 16, 2024