Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny „z dużą dozą prawdopodobieństwa” został zabity – oświadczył jego bliski współpracownik, szef Fundacji Walki z Korupcją Iwan Żdanow, którego cytuje rosyjski niezależny portal Meduza. Podobnego zdania są inni jego współpracownicy
– Zdajemy sobie sprawę, że najpewniej stało się tak, iż Aleksiej Nawalny został z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa zabity. Nie będziemy mówić nieprawdy, że jest jakaś nadzieja, że jutro zdarzy się coś takiego, że to wszystko okaże się nieprawdą – oznajmił Żdanow.
Podkreślił, że wszystko wskazuje na to, że doszło do zabójstwa w kolonii karnej. – A konkretnie zabił go Putin – dodał.
Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz oznajmiła, że jego współpracownicy nie mają na razie potwierdzenia informacji o jego śmierci. – Adwokat Aleksieja wyleci z (miejscowości) Charp głęboką nocą, bo takie są połączenia. Przyleci jutro rano razem z rodziną Aleksieja. Do tego czasu nie możemy mieć żadnego potwierdzenia – powiedziała.
Podkreśliła jednak, że wszyscy jego współpracownicy są świadomi, iż komentarze rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa i Władimira Putina na ten temat nie mogą być przypadkowe i to „nie może być błąd”.
Rosyjskie służby więzienne zakomunikowały w piątek, że 47-letni Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Nawalny „poczuł się źle” i „stracił przytomność”. Mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonista zmarł – utrzymują służby więzienne.
W styczniu br. minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.