Strona głównaWiadomościPolskaDrogi prąd dla klimatu. Hennig-Kloska "uspokaja", że nie będzie podwyżek o 200...

Drogi prąd dla klimatu. Hennig-Kloska „uspokaja”, że nie będzie podwyżek o 200 proc. Straszy, że zaleje nam Wybrzeże

-

- Reklama -

W imię walki z „globalnym ociepleniem” i w następstwie szeroko rozumianej „zielonej” polityki, ceny prądu rosną jak szalone. W drugiej połowie roku szykują się kolejne podwyżki. O ile, tego dokładnie jeszcze nie wiadomo. Rząd robi jednak dobrą minę i „uspokaja”, że nie będzie to na pewno więcej niż… 200 procent.

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska gościła na antenie Radia RMF FM, gdzie rozmawiano o coraz droższym prądzie. Polacy płacą coraz więcej nie tylko w rachunkach, ale przede wszystkim w produktach, które są energochłonne, bo skoro rosną koszty ich produkcji, to finalnie ceny są odpowiednio wyższe.

- Reklama -

Od 2019 roku rząd wprowadza pod różną formą tzw. tarcze energetyczne, czyli po prostu dopłaty do prądu. Ostatnio dopłaty finansowano z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, ale pieniądze w funduszu nie wzięły się z sufitu, tylko wyciągnięto je z kieszeni Polaków w formie podatków i danin.

W nieskończoność dopłacać do prądu nie można, więc szykuje się uwolnienie cen energii. Z szacunków wynika, że gospodarstwa domowe mogą zapłacić nawet o 80 proc. więcej za prąd niż do tej pory. Więcej zapłaci też biznes, co odbije się na wyższych cenach.

Jak na wszystko zapatruje się minister klimatu Hennig-Kloska? Przede wszystkim „wierzy”, że nie będzie tak źle.

Wierzę, że nie będzie dużych podwyżek po uwolnieniu cen prądu – powiedziała.

Na pytanie, ile wyniosą podwyżki, odpowiedziała, że nie wie. Zapewniła jednak, że nie będzie to 200 proc., a potem dodała, że Polacy więcej zarabiają, więc niech tak nie narzekają.

Nie, takich podwyżek (200 proc. – red.) nie ma. Bazujemy na cenach z 2021 roku. W międzyczasie pensje i ceny poszły w górę o jakieś 30-40 proc., bo przecież mieliśmy dość wysoką inflację, więc punkt wyjścia jest dość niski. Natomiast naszym celem jest dalsza strukturalna poprawa cen na rynku energii. Taryfy na rynku spadły o jakieś 30 proc. – wskazała Hennig-Kloska.

Jednocześnie minister klimatu dała do zrozumienia, że z Zielonego Ładu, który odpowiada za podwyżki cen prądu, nie można zrezygnować, bo „globalne ocieplenie”, wysokie temperatury, a rzekomo bez działań pod dyktando lobby klimatycznego zaleje nam Wybrzeże. – Naszym zadaniem jest przygotować się na nowe warunki klimatyczne – zapowiedziała, co nie zwiastuje niczego dobrego.

Najnowsze