Republikanie w Izbie Reprezentantów USA usunęli ze stanowiska sekretarza ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkasa. To pierwszy taki fakt od ponad wieku. Ten nie opuści jednak stanowiska do czasu „rozpatrzenia” postawionych mu zarzutów przez Senat.
Większość republikańska wysunęła wobec tego członka administracji Joe Bidena poważne oskarżenia. Sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas został oskarżony o „poważne przestępstwa i wykroczenia” i wywołanie wielkiego kryzysu na granicy południowej kraju.
Republikański spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson w oświadczeniu wydanym po głosowaniu, napisał, że Alejandro Mayorkas jest podejrzany o „celowe i systematyczne łamanie amerykańskich przepisów imigracyjnych”.
Nadzorowana przez niego administracja wielokrotnie nie zatrzymywała napływu nielegalnych imigrantów przekraczających granicę z Meksykiem, czego wymaga tego prawo. Niektórym nielegalnym imigrantom zezwolono nawet na wjazd na terytorium Ameryki. Republikanie zastosowali procedurę, której nie stosowano od ponad wieku.
Tydzień temu próbę dymisji sekretarza stanu przegrali jednym głosem. Teraz się udało m.in. dlatego, że do pracy w izbie powrócił przywódca republikańskiej większości w izbie Steve Scalise, który przechodzi leczenie raka. To on zjednoczył Republikanów nad głosowaniem za impeachmentem Mayorkasa. Wyłamało się tym razem tylko przedstawicieli Republikanów.
Dymisji Alejandro Mayorkasa prawdopodobnie nie będzie. Demokraci mają większość w amerykańskim Senacie, gdzie mogą zablokować procedurę. Jednak w gorącym okresie kampanii wyborczej to i tak cios dla administracji Bidena.
Źródło: Valeurs
