Paryż twierdzi, e chodzi o członków organizacji pozarządowej Entraide Protestante Suisse (EPER). W piątek 2 lutego Quai d’Orsay (MSZ) potwierdziło, że dzień wcześniej w rosyjskim ataku rakietowym w obwodzie chersońskim zginęły dwie osoby, a trzy inne osoby zostały ranne.
Minister spraw zagranicznych Stéphane Séjourné oświadczył, że dwie ofiary śmiertelne to pracownicy organizacji humanitarnej, którzy zginęli w Berysławiu na południu Ukrainy. W komunikacie prasowym organizacja humanitarna EPER „z wielkim smutkiem potwierdziła wiadomość” o śmierci dwóch swoich „współpracowników”.
Komunikat Entraide Protestante Suisse mówi, że do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 14:30 podczas „interwencji humanitarnej”. Obydwie ofiary były narodowości francuskiej i szwajcarska organizacja wyraziła „głębokie współczucie rodzinom i bliskim zmarłych i rannych kolegów”. Ranni mają być szybko ewakuowani.
EPER to szwajcarska protestancka organizacja pozarządowa działająca w około trzydziestu krajach. Oprócz wsparcia czysto humanitarnego, organizacja pozarządowa „wspiera także pracę diakonatu Kościołów Reformowanych w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie”. Jej działanie opiera się na czterech filarach – „sprawiedliwości klimatycznej, prawa do ziemi i żywności, azylu i migracji”.
Pozostaje problem, który z tych tematów inspirował ich do działania do Ukrainie? Organizacja wyjaśnia jednak, że jej pracownicy „czasami niosą też pomoc humanitarną na pierwszej linii frontu podczas konfliktów zbrojnych, szczególnie na Ukrainie”. Wcześniej określono, że „udzielają pomocy w promieniu 15 km od linii frontu w Doniecku, Charkowie i Chersoniu”. Ich pracownicy mają dystrybuować artykuły pierwszej potrzeby i zestawy higieniczne dla kobiet w obwodach Chersonia i Odessy i przebywać w pobliżu frontu nie dłużej, niż pół godziny.
Berysław przed wojną liczył około 12 000 mieszkańców. Położony jest na północnym brzegu Dniepru, bardzo blisko linii frontu. Gubernator obwodu chersońskiego podał w czwartek na Telegramie informację o śmierci dwóch francuskich „ochotników”. Z kolei Rosjanie dość regularnie oskarżają Francję o wysyłanie na Ukrainę „najemników”.
