Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiada powstanie nowego funduszu w służbie klimatyzmu. Wszyscy będziemy na niego płacić.
Hennig-Kloska gościła w Radiu RMF FM, gdzie mówiła m.in. o mrożeniu cen energii czy tzw. transformacji energetycznej, która zostanie przeprowadzona w imię „walki z globalnym ociepleniem”.
Mrożenie cen energii na razie obowiązuje przez pierwsze dwa kwartały 2024 roku. Co będzie potem? Hennig-Kloska powiedziała, że jej resort „robi przymiarki” na drugą połowę roku.
– Będziemy patrzeć jak będą kształtowały się ceny na rynku, również dla gospodarki (…) Będziemy chcieli chronić przede wszystkim te gospodarstwa, dla których tego typu wyzwanie jest dużym wyzwaniem (…) Będziemy chcieli tę uboższą sferę społeczeństwa bądź gospodarstwa wielorodzinne objąć pomocą – powiedziała.
Zapowiedziała ponadto utworzenie funduszu transformacyjnego.
– W przyszłym roku będziemy chcieli w ministerstwie stworzyć fundusz transformacyjny, do którego będą wpływać środki z ETS-ów, ze sprzedaży praw do emisji i one również muszą pójść na cele transformacyjne. Będziemy musieli przyspieszać z procesem transformacji, bo energia produkowana z węgla będzie energią coraz droższą, a energia z odnawialnych źródeł im lepiej będzie się bilansować w tym systemie, tym będzie tańsza – stwierdziła Hennig-Kloska.
Drogo zapłacimy za to wszyscy. Energia z węgla jest droga właśnie przez ETS-y. Ktoś sobie wymyślił, że w imię klimatyzmu trzeba płacić za emisję dwutlenku węgla, więc kopalnie płacą, przerzucając finalną cenę na konsumenta. Polska zamiast wypowiedzieć ETS-y, zdziera pieniądze z obywateli, by potem je wydawać na „walkę z cenami prądu” i tzw. zieloną politykę.