W czwartek odbędzie się pogrzeb ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na uroczystościach nie pojawi się arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski.
Msza św. pogrzebowa ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego zostanie odprawiona w czwartek 18 stycznia o godz. 12 w kościele w Radwanowicach. Pogrzeb odbędzie się tuż po niej, na cmentarzu w Rudawie. Zdaniem organizatorów w uroczystościach może wziąć udział nawet kilka tysięcy osób.
Wśród nich najprawdopodobniej jednak zabraknie abp. Marka Jędraszewskiego – wynika z nieoficjalnych informacji, które uzyskała Interia. Jest to o tyle bulwersujące, że ks. Isakowicz-Zaleski wywodził się właśnie z archidiecezji krakowskiej.
– Przez wiele lat nieformalnym zwyczajem było, że krakowscy kardynałowie brali udział w pogrzebach księży. Hierarchowie, jako ojcowie duchowni, w ten sposób wyrażali szacunek do zmarłego kapłana. To się zmieniło za czasów arcybiskupa Jędraszewskiego. Ten selekcjonuje uroczystości pogrzebowe i nie pojawia się na każdych. Pojawia się raczej na pogrzebach księży, którzy pracowali w kurii albo piastowali wysokie stanowiska – miał powiedzieć Interii jeden z duchownych archidiecezji krakowskiej, prosząc jednak o anonimowość.
Abp. Jędraszewski nie pojawi się co prawda na pogrzebie ks. Isakowicza-Zaleskiego, ale w tym samym czasie weźmie udział w… spotkaniu opłatkowym małopolskiego oddziału NSZZ Solidarność w Krakowie. Początek spotkania zaplanowano na godz. 14 – a więc mniej więcej w czasie, gdy uroczystości pogrzebowe będą dobiegać końca.
Nie jest to jedyny akt, w którym dopatrzeć by się można lekceważenia zmarłego. Ks. Isakowicz-Zaleski zmarł 9 stycznia nad ranem w szpitalu w Chrzanowie. Mimo że informacja o jego śmierci szybko pojawiła się w mediach, to przez długi czas na swoich stronach nie podawała jej krakowska kuria.
„Jeśli chcecie zobaczyć małość arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, to zajrzyjcie na stronę archidiecezji krakowskiej. Ani słowa nie znajdziecie na niej o śmierci ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Ale nie zapomniano o wykreśleniu go z listy duchownych diecezji” – zwrócił uwagę Tomasz Terlikowski.
„Przyboczni arcybiskupa zadbali o to, żeby ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie bił po oczach arcybiskupa, żeby swoją śmiercią nie denerwował pryncypała” – skwitował.
Informacja o jego śmierci pojawiła się na stronie archidiecezji krakowskiej po przeszło dobie od zgonu.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski otwarcie mówił o niewygodnych kwestiach. Jako kapelan rodzin wołyńskich domagał się ekshumacji i pochówków ofiar rzezi dokonanej na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Mówił też m.in. o lawendowej mafii w Kościele oraz o tym, że sojusz ołtarza z tronem szkodzi Kościołowi.
– Ja jestem akurat z archidiecezji krakowskiej i byłem świadkiem, jak poprzedni metropolita kard. Stanisław Dziwisz był ściśle związany z Platformą Obywatelską. Natomiast obecny metropolita Marek Jędraszewski też tak się powiązał, mówiąc najdelikatniej, z politykami PiS-u, że traktowany był jako element władzy. Myślę, że i w jednym i w drugim wypadku to było bardzo szkodliwe – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ks. Isakowicz-Zaleski.
Lawendowa mafia, polska racja stanu w relacjach z Ukrainą. Przesłanie ks. Isakowicza-Zaleskiego