Grzegorz Braun w rozmowie z Piotrem Zwiefką odniósł się do aktualnej sytuacji w naszym kraju. Skomentował m.in. sprawę Kamińskiego i Wąsika, a także wskazał na podobieństwa między PiS-em i obecnie rządzącą koalicją.
– Myślę, że to jest dramat, nawet oscylujący w stronę tragedii narodowej. To, że ludzie niestroniący od tak podłych praktyk, łajdacy, że udrapowali się – niestety dla wielu naiwnych odbiorców skutecznie – i upozowali na jedynie słuszne wzorce patriotyzmu polskiego. I to jest smutne – wskazał Braun.
Poseł stwierdził, że w przypadku Kamińskiego i Wąsika można użyć określenia „tragikomedia”. – Nic w historii się nie powtarza jeden do jednego, tylko, owszem, jako farsa – to diagnozował już Karol Marks. Więc to jest też troszkę taka operetka, farsa – dodał.
– Oczywiście ja nie szydzę, dlatego że kto się znalazł za murami aresztu, więzienia, ten się znalazł w szarej strefie, w której przypadki chodzą po ludziach i ja życzę obu delikwentom, żeby żadne przypadki nieformalne nie stały się ich udziałem. Ja bym wolał, żeby Wąsik i Kamiński w najlepszym zdrowiu i broń Boże nie wygłodzeni stawali przed sądami Rzeczypospolitej, którymi nie będzie ręcznie sterował jakiś tam Bodnar czy Ziobro – jeden pies – podkreślił Braun.
– Jakby wrócił majestat Rzeczypospolitej, to myślę, że prokuratorzy powinni mieć wiele pytań do tych ludzi. To są ludzie, którzy, powtarzam, zapewne w mniemaniu, że rzeczywiście są takimi bezalternatywnymi patriotami, to im wszystko wolno i teraz: „Nas, bohaterów, prądem? My tutaj z cieniami Żołnierzy Wyklętych i podchorążych listopadowych. To, że żeśmy troszkę tam przełajdaczyli i że prawo jest o tyle dla nas ważne, o ile po naszej stronie staje, to tam mniejsza, bo my jesteśmy bezalternatywnymi patriotami” – tak jest z całym obozem zjednoczonej łże-prawicy – ocenił.
Braun zaznaczył, że Wąsikowi i Kamińskiemu „życzymy, żeby wyświetlone zostały sprawy, w których oni maczali palce”. – Śmierć Andrzeja Leppera, poprzedzona właśnie przez nagonkę, przez budowanie atmosfery wyjęcia spod prawa i nominowania na człowieka, dla którego miejsca być nie powinno na polskiej scenie politycznej – dodał.
– Dziś bębnią, maszerują, rozdzierają szaty, że udali się z interwencją poselską, a tu nie pomaga im policja, prezydium Sejmu, marszałek Sejmu nie stoi po stronie posłów, którzy interweniują (…). Żałuję, że tak to jest, ale muszę powiedzieć, że trendy założycielskie to właśnie PiS – wskazał.
– Nie traktuję wyłącznie z przymrużeniem oka tego kryzysu państwa, który się właśnie rozgrywa (…), ale doprawdy: PiS-PO – jeden pies, to są ludzie, którym to wszystko odpowiadało, pasowało, wtedy kiedy trzymali władzę niepodzielnie – skwitował Braun.