Burza wokół mediów publicznych trwa. Tymczasem to, co w imię przejęcia mediów zrobiła nowa władza, nie podoba się nawet niektórym koalicjantom KO.
Polska to ciekawe państwo – mamy kilka porządków prawnych i każda opcja polityczna może sobie wybrać, który respektuje. Z powyższego wynika natomiast to, że mamy dwie telewizji publiczne – jedna mainstreamowa leci na oficjalnych kanałach, a druga jest „podziemna” i leci gościnnie na TV Republika oraz w mediach społecznościowych.
RMN powołała Michała Adamczyka na prezesa TVP. Posłanka Joanna Lichocka, która zasiada w Radzie powiedziała, że „Rada Mediów Narodowych powołała Michała Adamczyka na prezesa TVP. Jego głównym zadaniem jest przywrócenie ładu korporacyjnego i zatrzymanie działań na szkodę spółki”.
Pisaliśmy o tym szerzej: Nowy prezes „podziemnego” TVP przerywa milczenie
Okazuje się, że nie wszyscy, nawet z obozu rządzącego, zgadzają się z tym, w jaki sposób przejęto media publiczne.
Poseł Lewicy Razem Maciej Konieczny skrytykował sposób przejmowania mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska.
– Nie może być takiej sytuacji, że media publiczne pozostają tubą propagandową PiS, a tak było. Rozumiem te emocje i potrzebę, żeby szybko ten problem rozwiązać, i rozumiem tę radość, ale – i to jest moje osobiste zdanie jako polityka partii Razem – sposób rozwiązania tej kwestii nie był właściwy – stwierdził Konieczny na antenie Polsat News.
Poseł stwierdził, że , „można było to zrobić lepiej”. – Nie chciałbym, by policja i prywatne siły ochroniarskie siłą przejmowały publiczne budynki i wchodzą w fizyczną konfrontację z posłami. To nie są standardy europejskie – powiedział.
Zdaniem Konieczego działania w taki sposób nie okażą się skuteczne. – Potrzebujemy sprawnych instytucji państwowych, do których mamy zaufanie – stwierdził.