Strona głównaOpinieSośnierz komentuje incydent gaśnicowy. "To wyglądało, jak jakieś sceny z wojny, z...

Sośnierz komentuje incydent gaśnicowy. „To wyglądało, jak jakieś sceny z wojny, z zamachu terrorystycznego”

-

- Reklama -

Wtorkowe wydarzenia w Sejmie skomentował były poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz. W jego ocenie zachowanie Grzegorza Brauna nie przysporzy ugrupowaniu poparcia.

Przypomnijmy, że we wtorek 12 grudnia w Sejmie odbywała się uroczystość poświęcona żydowskiemu świętu Chanuki. Grzegorz Braun postanowił położyć kres tej kolonizacji polskiego parlamentu, przy użyciu gaśnicy proszkowej.

Epickie nagranie. Ta scena przejdzie do historii. Grzegorz Braun, przy dźwiękach klarnetu, gasi żydowski świecznik w Sejmie [VIDEO]

- Reklama -

Do tego zdarzenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się Dobromir Sośnierz. Jak mówił, „Braun ich wszystkich zaskoczył tą akcją”.

– Dla mnie to jest trudne do zrozumienia, zwłaszcza ten dobór środków do sytuacji. Teatralność tej sceny niestety przykrywa to, na co ewentualnie chciał zwrócić uwagę Grzegorz Braun. Wydaje mi się, że to niczemu dobremu nie służy i to jest działanie na szkodę Konfederacji – ocenił.

Zdaniem Sośnierza, szczególnie bulwersująca była forma interwencji. – Gdyby podszedł i po prostu zdmuchnął te świeczki, to afera byłaby nieporównywalnie mniejsza. Natomiast tak, to wyglądało to, jak jakieś sceny z wojny, z zamachu terrorystycznego. Używając tego typu sprzętów w towarzystwie innych osób można ich narazić na to, że coś się wydarzy. Zatem było to mało odpowiedzialne – twierdził.

Pod adresem polityka padło pytanie, czy gdyby Grzegorz Braun po prostu te świeczki zdmuchnął, byłoby „wszystko w porządku”. – Nie, uważam, że nie należy przeszkadzać w obrzędach religijnych na terenie Sejmu – odparł Sośnierz.

– Nie chcielibyśmy też, by ktoś zakłócał obrzędy katolickie. To, co Grzegorz Braun mówił o tym satanistycznym kulcie, to się nie trzyma kupy. To nie jest satanistyczny kult, wydarzenia z Księgi Machabejskiej są akurat naszym wspólnym dziedzictwem, bo Księga Machabejska należy również do kanonu Pisma Świętego. Wydarzenia, które są w czasie chanuki świętowane są opisane z perspektywy biblijnej jako pozytywne – dodał.

Sośnierz zaznaczył też, że „w czasie wojny w Izraelu propagowanie na terenie Sejmu kultu, którego prawie nie ma wyznawców w Polsce (…) wydaje mu się niepotrzebnym zadrażnianiem sytuacji”. Wskazał, że prawdopodobnie więcej jest w naszym kraju obecnie wyznawców islamu niż judaizmu.

– Muzułmanów w ten sam sposób nie gościmy w Sejmie. Katolicyzm jest w Polsce powszechnym wyznaniem, większość parlamentarzystów też chyba jest tego wyznania, zatem trudno się dziwić, że np. jest opłatek i do Sejmu przychodzi ksiądz. Jeśli pan Grzegorz chciał zwrócić uwagę na ten aspekt, to zrobił to w najgorszy możliwy sposób – stwierdził.

Sośnierz odniósł się także do możliwej utraty przez Krzysztofa Bosaka stanowiska wicemarszałka w związku z zaistniałą sytuacją. Jak mówił, to, że „próbuje się kogoś obciążać za nie jego winy, stosować jakąś odpowiedzialność zbiorową” jest „płytkie i małostkowe”.

– Krzysztof Bosak na tyle, na ile był w stanie się zorientować w całej sytuacji, to reagował tak, jak powinien. Marszałek Bosak w pewnym momencie przerwał Braunowi wystąpienie. On próbował to kontynuować, wkroczył potem Szymon Hołownia. Było zamieszanie, w takiej sytuacji nikt do końca nie wie, co się wydarzyło wcześniej, siedząc na sali plenarnej – przypomniał.

– Nie jestem zwolennikiem odpowiedzialności zbiorowej. To, co robi PiS, to też zupełne przegięcie – że zaczęto z kolei oskarżać Hołownię o to, że do tego dopuścił. Szymon Hołownia wchodząc na salę był lepiej poinformowany i w przeciwieństwie do Krzysztofa Bosaka mógł się już zapoznać z przekazami nt. zachowania posła Brauna – dodał.

Źródło:wPolityce.pl

Najnowsze