Libertarianin Javier Milei został w niedzielę zaprzysiężony na prezydenta Argentyny. W przemówieniu otwierającym swoją prezydenturę ocenił, że szybka i bolesna terapia szokowa jest konieczna, aby uchronić gospodarkę kraju przed grożącą jej hiperinflacją.
– Dziś w Argentynie rozpoczyna się nowa era. Kończymy długą historię dekadencji i upadku – oświadczył Milei na schodach Kongresu po otrzymaniu insygniów władzy prezydenckiej.
– Nie ma alternatywy dla zmian szokowych – podkreślił nowy prezydent. Ostrzegł, że w krótkim okresie doprowadzi to do pogorszenia sytuacji gospodarczej, ponieważ „nie ma pieniędzy”.
– Ustępujący rząd pozostawił nas na drodze do hiperinflacji. Zrobimy, co w naszej mocy, by uniknąć tej katastrofy – powiedział nowy prezydent Argentyny, znany z agresywnej retoryki, rozwichrzonych półdługich włosów i radykalnych planów gospodarczych.
Milei nie podał zbyt wielu szczegółów dotyczących swojego planu ratowania pogrążonej w kryzysie gospodarki, w której inflacja przekroczyła ostatnio 140 proc. w ujęciu rocznym. Wymienił natomiast kluczowe kroki, jakie zamierza podjąć, w tym cięcia fiskalne w wysokości 5 proc. PKB, które – jak zapewnił – dotkną sektora państwowego, ale nie prywatnego.
Agencja Reutera ocenia, że radykalne plany Mileia są ciepło przyjmowane przez inwestorów, którzy mają nadzieję na stabilizację gospodarki. Niosą jednak niebezpieczeństwo wpędzenia jeszcze większej liczby osób w tarapaty finansowe w kraju, w którym czterech na dziesięciu mieszkańców żyje w ubóstwie.
W kampanii wyborczej Milei zapowiadał między innymi likwidację banku centralnego i rezygnację z argentyńskiej waluty, peso, na rzecz amerykańskiego dolara, co miałoby uniemożliwić władzom drukowanie zbyt dużej ilości pieniędzy i pohamować inflację. Dolaryzacja została już wypróbowana w takich krajach jak Ekwador czy Zimbabwe, ale nigdy w gospodarce tak dużej jak argentyńska.
Milei w drugiej turze wyborów prezydenckich w listopadzie pokonał byłego ministra gospodarki w lewicowym, peronistycznym rządzie Sergio Massę.
Prezydent Argentyny Javier Milei wysyła „prezent” Emmanuelowi Macronowi. Dzisiaj jego zaprzysiężenie