W dniach 25-26 listopada (sobota i niedziela) w Warszawie odbyła się już XIII edycja naszej cyklicznej imprezy. Jak zawsze Konferencja Prawicy Wolnościowej przyciągnęła setki gości zainteresowanych wysłuchaniem prelekcji znanych publicystów oraz polityków skupionych wokół środowiska „Najwyższego Czasu!”.
Przez cały weekend Sympatycy i Czytelnicy naszego pisma mieli okazję spotkać się na żywo z czołowymi przedstawicielami prawicy wolnościowej w Polsce. Oba dni zostały wypełnione po brzegi wystąpieniami mówców, których nikomu nie trzeba przedstawiać, aczkolwiek swoje „pięć minut” miały również postacie kojarzone z „Najwyższym Czasem!” stosunkowo od niedawna.
Wielomski, Sommer, Bosak, Michalkiewicz, Braun
Właściwą konferencję, po gościnnym występie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego (PAFERE), rozpoczęła długo oczekiwana debata między prof. Adamem Wielomskim i redaktorem naczelnym „Najwyższego Czasu!” dr. Tomaszem Sommerem. Chociaż rozmówcy mieli skupić się na problemie jedzenia psów, w nawiązaniu do kontrowersji medialnych sprzed paru miesięcy, to jednak szybko dyskusja zeszła na dużo bardziej ważkie zagadnienia ideowe i cywilizacyjne. Wielu słuchaczy oczekiwało polemiki w zakresie łączenia myśli katolickiej z libertarianizmem i nie zawiodło się, dyskutanci postanowili bowiem kontynuować na żywo swój spór, który zapoczątkowali kilka dni wcześniej na platformie X (dawniej Twitter). O ile prof. Adam Wielomski stanął na stanowisku, że „katolik może być ekonomicznym libertarianinem, ale nie może być libertarianinem polityczno-światopoglądowym”, tak dr Tomasz Sommer podkreślał, iż „pojęcie »dobro wspólne« jest pojęciem mniej istotnym od »dobra indywidualnego« i na tym polega katolicyzm libertarianizmu”. Ocenę, kto ma rację w tym sporze, pozostawiamy naszym Czytelnikom.
Następnie przyszedł czas na przemówienie posła Krzysztofa Bosaka, który w tej kadencji parlamentu został wybrany na jednego z Wicemarszałków Sejmu RP. Polityk znalazł się w ogniu pytań w związku ze sposobem prowadzenia kampanii przez Konfederację oraz kryzysem wewnętrznym, który finalnie doprowadził do wykluczenia Janusza Korwin-Mikkego z Rady Liderów ugrupowania. Krzysztof Bosak odniósł się m.in. do zarzutu o zmianę retoryki i podążanie w kierunku politycznego centrum. „Bardziej skuteczną metodą pracy eurosceptycznej jest tłumaczenie niekorzystnych regulacji unijnych Polakom, o których większość nie ma bladego pojęcia, niż machanie transparentem »Nie dla UE« czy mówienie, że »POLexit teraz, natychmiast«” – stwierdził poseł, argumentując swoje stanowisko.
Później głos zabrał red. Stanisław Michalkiewicz, który w ramach swojego niemal dwugodzinnego wystąpienia pochylił się nad najważniejszymi zagrożeniami, przed jakimi stoi obecnie polskie społeczeństwo. Nie mogło przy tym zabraknąć m.in. trafnych zarzutów pod adresem tzw. Zjednoczonej Prawicy, która w warstwie retorycznej walczyła z Unią Europejską, a w rzeczywistości ulegała jej na każdym kroku. „To jest osobista zasługa Jarosława Kaczyńskiego, który teraz się drapuje w kostium męczennika świętej sprawy niepodległości, licząc na to, że ludzie o tym wszystkim zapomną. Co ciekawsze, może słusznie na to liczy” – zauważył najbardziej znany publicysta prawicy wolnościowej.
Sobotnie spotkanie zakończył poseł Grzegorz Braun, który zwrócił uwagę słuchaczy na pewne „szczęście w nieszczęściu”. Otóż w ocenie polityka Konfederacji obecna skala represji, utrudnień i skandalicznych decyzji ze strony międzynarodowych gremiów, takich jak Unia Europejska, Organizacja Narodów Zjednoczonych czy Światowa Organizacja Zdrowia, w pewnym sensie ułatwia docieranie do Polaków z właściwym przekazem. Krótko mówiąc, wielu namacalnych problemów po prostu nie można już ukryć. „Perspektywa odebrania polskiej rodzinie czegoś na poziomie choćby małego fiata jest bardzo realna. Na temat doktryn, idei można się spierać, ale dopiero z tą alternatywą można wyjść do naszych rodaków. Czy chcecie mieć wolność przemieszczania się czy też chcecie, żeby wam to prawo odebrano?” – pytał retorycznie prezes Konfederacji Korony Polskiej.
Korwin-Mikke, Warszawski, Skalik, Foltyn, Kopczyński
Niedzielną część Konferencji otworzył „ojciec polskich wolnościowców”, czyli Janusz Korwin-Mikke, który w swoim wystąpieniu skupił się na grupach rządzących Unią Europejską. W jego opinii można wymienić cztery takie środowiska: pseudomasoński Wielki Wschód Francji oraz masonerię brytyjską, które pozostają ze sobą w konflikcie, skrajną lewicę z rewolty studenckiej 1968 roku, która przeprowadziła tzw. długi marsz przez instytucje, a także zwolenników Altiero Spinellego, czyli włoskiego komunisty uważanego za jednego z najważniejszych ojców integracji europejskiej. „Także cała ta Unia jest rządzona przez spisek lewicowych grup, które bardzo twardo sterują tą Unią” – podsumował JKM.
Później swój wykład wygłosił Roman Warszawski, czyli chyba najbardziej znany przedstawiciel ruchu Red Pill w Polsce. Komentator wyjaśnił, że wbrew pewnym obiegowym opiniom nie mówimy tutaj o żadnym „feminizmie dla mężczyzn”, czyli jakiejś nowej gorącej ideologii, a raczej „praktyce skutecznego działania”. Otóż Red Pill skupia się na odkryciach z zakresu psychologii ewolucyjnej i tłumaczy, jak działa dynamika między kobietami i mężczyznami, co często budzi sprzeciw zarówno ze strony lewicy, która działa w oderwaniu od obiektywnej rzeczywistości, jak i konserwatywnej prawicy – zamkniętej w utartych schematach i niedostrzegającej, że współczesny świat zmienił się już w niewyobrażalnym stopniu. „Ponieważ feminizm wygrał na świecie idei wojnę, to mamy takie przekonanie, że kiedyś istniała dobra pierwsza fala feminizmu, gdy tymczasem to nie są różne fale tego samego zjawiska – to jest cały czas to samo zjawisko. Można powiedzieć, że rewolucja w dalszym ciągu się rozwija” – tłumaczył Roman Warszawski.
W ramach przedostatniego punktu imprezy wystąpili dwaj nowi posłowie Konfederacji, a mianowicie Włodzimierz Skalik reprezentujący Konfederację Korony Polskiej oraz Bronisław Foltyn z ramienia Nowej Nadziei. Politycy w rozmowie z dr. Tomaszem Sommerem opowiedzieli o minionej kampanii wyborczej, ocenili finalny wynik swojego ugrupowania, a także przedstawili plany na przyszłą kadencję Sejmu. Włodzimierz Skalik sporo miejsca poświęcił groźnym zmianom w Światowej Organizacji Zdrowia, przestrzegając, że WHO ma przemienić się z instytucji doradczej w instytucję zarządczą w zakresie polityki zdrowotnej. „Dopóki te przepisy nie obowiązują, jest czas na to, aby reagować. My jako posłowie na pewno będziemy w tym zakresie działać, ale konieczny jest ogólnopolski ruch. Musi być poruszenie społeczne” – zaapelował poseł. Natomiast Bronisław Foltyn odniósł się do najnowszych planów w zakresie zmiany traktatów unijnych, które miałaby poskutkować powstaniem europejskiego superpaństwa. „Jesteśmy w przededniu ostatniego rozbioru. Mam wrażenie, że naprawdę utrata suwerenności chyba nie była tak bliska jak właśnie teraz” – przyznał z goryczą poseł.
Opisana przed chwilą dyskusja w pierwotnym założeniu miała obejmować przynajmniej jeszcze jednego posła Konfederacji, jednak z przyczyn losowych nie udało mu się dotrzeć na naszą Konferencję. Z tego względu obok Włodzimierza Skalika z Korony i Bronisława Foltyna z Nowej Nadziei zabrakło reprezentanta Ruchu Narodowego. W ramach powstałej luki głos postanowił zabrać Sebastian Pitoń, czyli stały komentator telewizji „Najwyższego Czasu!”. Góral z Podhala w krytycznych słowach ocenił bieżącą politykę Konfederacji i wyraził nadzieję, że ugrupowanie wróci na właściwe tory. „Kiedy taka Konfederacja zaczyna zamieniać się w partię, idzie w górę i nabiera pewnej masy, to jest wsysana przez system, zamienia się w partię systemową, zachodzą tam różnego rodzaju transfery na zasadzie zły pieniądz wypiera dobry” – zauważył publicysta.
Na ostatnim panelu, który poprowadził red. Jakub Zgierski z „Najwyższego Czasu!”, wystąpił Bartosz Kopczyński z Towarzystwa Wiedzy Społecznej w Toruniu. Prelegent poświęcił temat swojego przemówienia globalistom i tzw. Wielkiemu Resetowi, który niestety nie jest fikcją, a realnym planem światowej finansjery i wielkich ponadnarodowych korporacji. Okazuje się, że jednym z największych zagrożeń, o którym jednak mało kto wie, jest również edukacja włączająca – globalna agenda forsowana m.in. przez Komisję Europejską. „System edukacji będzie używany do tego, aby prześladować normalne rodziny, które chcą wychowywać dzieci według wzorców kulturowych, a w szczególności chrześcijańskich. To już do nas wchodzi. Psychomaszki już mają to wdrukowane, marksizm w głowach, że źródłem problemów psychicznych jest przemoc w rodzinie, czyli normalne wychowanie” – ostrzegł ekspert.