– Teraz przechodzimy do sprawy, która państwa najbardziej interesuje, mianowicie tego, co się dzieje tutaj w Konfederacji. Janusz Korwin-Mikke podczas XIII Konferencji Prawicy Wolnościowej mówił o kondycji Konfederacji i swojej nowej partii.
Janusz Korwin-Mikke twierdzi, że w okolicach lipca w Konfederacji „zaszło zjawisko zupełnie zdumiewające” i „Konfederacja zaczęła gwałtownie skręcać w kierunku mainstreamu”.
– Problem polega na tym, że ta zmiana […] zaczęła się od tego, że zaczęto jawnie kolegę Brauna i mnie usuwać, co się dziwnie łączy ze słowami wielce czcigodnego Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że on owszem może zawrzeć sojusz z Konfederacją, ale bez Brauna i Korwin-Mikkego – uważa polityk.
Założyciel Najwyższego Czasu! stwierdził, że według niego „rzeczy nie dzieją się bez przyczyny”.
– To jest najbardziej prawdopodobna przyczyna, dla której zaczęliśmy znikać z kolegą Braunem – twierdzi Janusz Korwin-Mikke.
Korwin-Mikke: Coś się stało z Mentzenem
– Coś się stało z Mentzenem. Jednym z filarów Konfederacji i Nowej Nadziei był kolega Mentzen, który bardzo dobrze dawał sobie radę ze wszystkim i nagle, jak mu kazano udawać porządnego, który się nie różni w niczym od innych, to nagle zaczął tracić grunt – powiedział Janusz Korwin-Mikke.
Polityk uważa, że Sławomir Mentzen nie przegrał debaty z Ryszardem Petru dlatego, że „nie potrafił pana Petru przegadać”, tylko „przegrał dlatego on nie mógł powiedzieć, że tak, jesteśmy za likwidacją podatku dochodowego”.
– Bo to byłoby wyjście poza mainstream. Nie mógł powiedzieć, że tak, jesteśmy za likwidacją przymusu płacenia na ZUS. No nie mógł. W związku z czym zaczął kręcić i wyszło na to, że tę dyskusję potwornie przegrał – uważa Korwin-Mikke.
Polityk uważa, że wzrosty sondażowe Konfederacji zapewniła tzw. „piątka Mentzena”. – I teraz nagle Konfederacja zaczęła się wypierać „piątki Mentzena”, że to nieprawda, że to wyrwane z kontekstu, a tak w ogóle to ta piątka, to jest zupełnie inna piątka w tej chwili – mówił Korwin-Mikke.
– Proszę państwa, coś się stało w tej Konfederacji. W związku z czym, ja się z tym nie godzę. Ja byłem prezesem partii, która się wtedy nazywała KORWiN, i wchodziłem do Konfederacji przy założeniu, że jest to partia przeciwko mainstreamowi.
Korwin-Mikke uważa, że w każdym państwie jest „15 proc., a w Polsce myślę więcej, ludzi, którzy nienawidzą tego państwa, nie wierzą urzędnikom tego państwa”.
– To jest „deep state”, na którym Trump jedzie teraz i wyraźnie zyskuje głosy. […] i elektorat, w który myśmy celowali, to jest właśnie elektorat ten. Elektor ludzi, którzy za grosz nie wierzą tym czterem partiom, którym pan generał Kiszczak powierzył budowę III Rzeczypospolitej – twierdzi polityk.
Trzeba założyć nową partię
Korwin-Mikke stwierdził, że „dlatego niestety, a nie zanosi się na to, Konfederacja z tego nurtu nie zejdzie, to trzeba założyć nową partię”.
– No trudno. Nie ma rady – powiedział polityk. – […] Otóż będziemy musieli chyba niestety założyć nową partię.
Korwin-Mikke daje Konfederacji na „otrzeźwienie” dwa tygodnie, bo „czasu do wyborów jest mało”.
– W ramach Konfederacji, albo poza ramami Konfederacji, bo ta nowa partia może być w ramach Konfederacji. Oczywiście różnie może być – dodał polityk.
– Jest mi naprawdę bardzo przykro. Po prostu jest mi naprawdę bardzo przykro. Nie poznaję kolegi Mentzena. To był zupełnie inny człowiek – powiedział Korwin-Mikke.
Cała konferencja na żywo: