O tym, że PiS przejdzie w najbliższych miesiącach metamorfozę, media mówią od jakiegoś czasu. Teraz Mateusz Morawiecki zdaje się potwierdzać te doniesienia.
Nie wiadomo, jaki będzie nowy PiS, ale prawie na pewno wiadomo, że będzie inny. Plotki pojawiają się w przestrzeni medialnej najróżniejsze – łącznie z tą, która twierdzi, że projekt w ogóle nie będzie kontynuowany pod nazwą „Prawo i Sprawiedliwość”.
Czytaj więcej: Nieoficjalnie: Kaczyński rozważa koniec Prawa i Sprawiedliwości
Jednak nawet wówczas, gdy PiS zostanie przy starej nazwie, i tak nie zostanie taki sam. Choćby dlatego, że Jarosław Kaczyński zapowiada, że zwolni fotel prezesa w 2024 roku.
– Nastąpi wtedy wybór nowego szefa partii. Jeżeli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń, to tak zostanie to przeprowadzone. Kongres PiS zadecyduje, kto ma być nowym szefem. Sądzę, że nie może być to ktoś z krótkim stażem w naszej partii. Musi być to ktoś młodszy ode mnie o pokolenie, sprawdzony w ogniu i lodowatej wodzie. U nas tacy ludzie są – mówił polityk w wywiadzie dla PAP.
I choć Morawiecki pytany o to, czy „odpowiada profilowi” nowego prezesa PiS, odparł: „Mam nadzieję, że pan prezes Jarosław Kaczyński dopiero za 10 lat będzie rozważał, kto może być jego zastępcą. Wtedy będę jeszcze lepiej spełniał te kryteria”, to chyba nie ulega wątpliwości, że będzie o to stanowisko walczył i już przedstawia pomysły na rozwój partii.
– Musimy się zmieniać, musimy się odnaleźć na nowo. (…) My musimy zachować wszystko to, co jest dobre. Wszystko to, co się nam udało, ale jednocześnie odpowiedzieć na te ambicje, na te aspiracje Polaków, które dały o sobie znać 15 października. My zdajemy sobie z tego sprawę. My to bardzo głęboko przepracowujemy i już na wybory samorządowe będziemy gotowi z nowymi propozycjami – mówi premier rządu PiS.