Janusz Korwin-Mikke był gościem na antenie Gońca. Polityk ujawnił, jakie mogą być jego dalsze polityczne losy, a także jaka jest różnica między nim a nowym prezydentem Argentyny Javierem Milei.
Korwin-Mikke odniósł się do tego, czy ciągle napływają zgłoszenia do nowej partii. – Tak, nawet dzisiaj – potwierdził.
Legendarny wolnościowiec odniósł się do utrzymującej się narracji Konfederacji.
– To jest podstawowy problem (…). Gdzieś tak od lipca, Konfederacja zaczęła nagle iść w kierunku centrum, machnęła ręką na naszych wiernych wyborców, którzy byli antysystemowcami i zaczęła szukać wyborców w centrum. Wynik tego był, moim zdaniem, nienajlepszy, ale najważniejsze jest to, że jak nawet (…) ja to mówiłem na posiedzeniach Rady Liderów, to wszyscy kiwali głowami, że śmiercią dla Konfederacji będzie to, jak wszyscy powiedzą: o, to jest taka sama partia jak wszystkie inne – ujawnił.
– Niestety Konfederacja właśnie w tym kierunku idzie. To miała być partia, która – jeżeli mainstream mówi coś tam – to odruchowo i z automatu na wszelki wypadek odpowiada: „nie” – podkreślił.
Korwin-Mikke przypomniał m.in. kwestie koronawirusa, czy globalnego ocieplenia. – Właśnie Państwo widzą na przykładzie Argentyny, gdzie J.E. Javier Milei, nowy prezydent Argentyny pokazał, że można mówić dokładnie odwrotnie niż wszyscy praktycznie – zaznaczył.
Milei pozostawił osiem resortów, a Korwin-Mikke przypomniał, że on od kilkudziesięciu lat postuluje pozostawienie sześciu ministerstw.
– Różnica polega na tym, że p. Milei nie miał za plecami ludzi, którzy mówią: nie, no przecież on tak nie myślał, on tylko tak sobie… Już nawet nie chodzi o to wbicie noża w plecy w ostatnich wyborach, ale to było od początku. Ja teraz czytam książki czy artykuły o sobie i tam się okazuje, że cały czas miałem za plecami ludzi, którzy jak ja coś powiem, to lecieli do dziennikarzy i mówili: Korwin-Mikke tego nie myślał, jemu chodziło o coś zupełnie innego – wskazał.
– Natomiast kolega Mentzen zastosował inną technikę. Sam mówił, że jemu nie o to chodziło i jego nie zrozumiano (śmiech – przyp. red.). Widać było wyraźnie po sondażach, jak katastrofalnie zaczęły spadać sondaże partii po tym, jak kolega Mentzen zaczął się wypierać, zwłaszcza w dyskusji z Panem Ryszardem Petru: „likwidacja ZUS? Skąd myśmy tego nie mówili, tego nie było w naszym programie”; „likwidacja dochodowego? Nie, absolutnie nie było w naszym programie” – przypomniał.
– W ten sposób zdradziliśmy naszych własnych wyborców i ci ludzie domagają się ode mnie, żeby – jeżeli nie doprowadzę do porządku Konfederacji, a chyba nie doprowadzę, prędzej to oni mnie doprowadzą do porządku – to trzeba po prostu założyć nową partię – podkreślił Janusz Korwin-Mikke.