Janusz Korwin-Mikke był gościem Jacka Prusinowskiego. Dziennikarz pytał m.in. o Sławomira Mentzena.
– Gdzieś w lipcu (Konfederacja – przyp. red.) zaczęła się upodabniać się do głównego nurtu i wtedy nastąpiło tąpnięcie notowań partii. I to, moim zdaniem, nie dlatego, że kolega Mentzen przegrał debatę z Panem Petru, tylko dlatego właśnie, że zaczął wycofywać się z głównych postulatów (…), najważniejsza jest „piątka Mentzena”. To, że Konfederacja mając 3-4 proc. awansowała nagle na 8 czy 9, to był skutek „piątki Mentzena” i teraz kolega Mentzen się wycofuje z „piątki Mentzena” – mówił Janusz Korwin-Mikke.
– Wycofanie się z tego, to jest po prostu wstyd – skwitował.
– Naprawdę to był dla mnie szok. Oczywiście, póki były wybory, to siedziałem cicho i nie zabierałem głosu w tej sprawie, tylko lojalnie podtrzymywałem to, co mówił kolega Mentzen – podkreślił Korwin-Mikke.
– Jeżeli Konfederacja głosiła kompletny nonsens, że my z nikim nie wejdziemy w koalicję, przecież to jest nonsens, no jak to… – wskazał polityk.
– Przecież sam Pan to mówił – wtrącił Prusinowski.
– Musiałem. W kampanii wyborczej musiałem to mówić, niestety. Byłem lojalnym członkiem partii, ale przecież kto zagłosuje na partię, która – jak będzie języczkiem u wagi – to tego nie wykorzysta, tylko doprowadzi do nowych wyborów – wyjaśnił Korwin-Mikke.
– Nonsens, tak – zgodził się dziennikarz.
– Dostaniemy taki sam wynik i co? Po raz trzeci wybory itd.? Przecież to jest nonsens – dodał legendarny wolnościowiec.
– Czyli opowiadaliście głupoty w kampanii wyborczej? – pytał prowadzący.
– Niestety tak, no co ja na to poradzę. Nastąpiła jakaś dziwna metamorfoza tej partii – przyznał Korwin-Mikke.
Jak podkreślił, „przecież po to nasi wyborcy na nas głosują, żebyśmy coś w Polsce zmienili konkretnego”.
Pytany o Mentzena, Korwin-Mikke przyznał, że chce go „ustawić na właściwym miejscu”. – Niech kolega Mentzen się zdecyduje, czy dalej trzyma ten kurs wyborczy czy wraca do programu partii. Za program partii odpowiadam ja. Zwracam uwagę, że nie można zmienić programu partii bez mojej zgody – podkreślił.
– Jeżeli kolega Mentzen będzie chciał iść tą drogą, to pójdzie oczywiście. To jest jego ocena i wtedy się przekona, czy więcej zyskał idąc do centrum, czy więcej stracił, tracąc ludzi, którzy po prostu nienawidzą tego ustroju – dodał.