W ciągu 20 lat spodziewany jest postępujący wzrost liczby zgonów. Jak podaje serwis Prawo.pl, staje się to coraz większym wyzwaniem dla zarządców cmentarzy komunalnych w wielu miastach. Z racji tego, że lokalizacje nowych nekropolii budzą protesty społeczne, zarządzający starają się odzyskiwać groby nieopłacone. Promują również pochówki w urnach.
Z raportu „Miejskie nekropolie. Diagnoza sytuacji i wyzwań dotyczących cmentarzy komunalnych w miastach Unii Metropolii Polskich” (UMP) wynika, że w całej Polsce aż do 2045 r. stale będzie rosła liczba zgonów i przekroczy pułap wówczas blisko 508 tys.
Jak podaje Prawo.pl, wobec rosnącej liczby pochówków, cmentarze komunalne zaczynają borykać się z problemem wolnych miejsc na nowe groby. Dostępna powierzchnia cmentarzy wraz z terenem, który można przeznaczyć pod rozbudowę, wystarczy średnio na kolejne 8-10 lat. Samorządowcy wskazują, że wyznaczenie nowych miejsc na budowę nekropolii czy też rozbudowa starych często powodują protesty mieszkańców sąsiednich terenów.
Cytowana przez Prawo.pl Katarzyna Chałabis, kierownik referatu do spraw cmentarnictwa, grobownictwa i miejsc pamięci narodowej UM Lublinie powiedziała, że miasto „dysponuje dużą liczbą miejsc pod pochówki urnowe”. Pochówki urnowe, zarówno do grobu, jak i w kolumbarium w 2022 r. stanowiły ok. 60 proc. pogrzebów na cmentarzach komunalnych w miastach UMP (w 2018 r. – 51 proc.).
Miasta starają się też odzyskiwać miejsca na groby. Jak podkreśla Prawo.pl, w sytuacji, gdy na cmentarzu komunalnym są takie, które nie zostały ponownie opłacone, administrator cmentarza ma prawo je zlikwidować i przeznaczyć go do ponownego użycia. Liczba nieopłaconych grobów waha się od kilku do 30 proc. (w Bydgoszczy). W latach 2018-2022 w miastach UMP zlikwidowano ponad 7000 grobów.
Należy również dostosować przepisy, regulując kwestie związane m.in. z kremacją, alternatywnymi formami pochówku, prawem do grobu. Dozwolone za granicą rozsypywanie prochów w innych miejscach (np. ogrodach pamięci) raczej nie znajdzie uznania w oczach ustawodawcy. Inaczej może być jednak w przypadku tzw. cmentarzy ekologicznych. Takich, gdzie zamiast nagrobków, pamięć zmarłych upamiętnia się… kamieniami, drzewami, drewnianymi tabliczkami. Wyniki niektórych badań wskazują, że taka forma upamiętnienia może mieć poparcie nawet ponad 50 proc. Polaków.