Donald Tusk w znany tylko sobie sposób doprowadził do politycznej wojny z prezydentem Andrzejem Dudą. Jego oponent natomiast próbuje odpowiadać w stylu typowym dla 20-letniej bez mała konfrontacji PO-PIS. Ale prezydent belwederski Duda być może jeszcze tego nie wiem, że Tusk, określający się niegdyś jako „liberalno-konserwatywny socjalista”, chcąc zadowolić wszystkich (czytaj: elektoraty Koalicji Obywatelskiej i jej sojuszników), szykuje się prawdopodobnie do zupełnie nowej, otwartej wojny – tym razem z katolikami.
Różnice między obecną a poprzednią epoką rządów Tuska
W czasie pierwszych swoich rządów Donald Tusk, choć niejednokrotnie prowokował swoimi wypowiedziami lub projektami ustaw, jakie jego ugrupowanie przedkładało w Sejmie, w końcowym rozrachunku niemal zawsze doprowadzał do jakiejś formy stabilizacji. Wiedział, że ówczesne społeczeństwo nie chciało radykanych reform w zakresie obyczajowości i moralności. Nawet powszechnie znane zjawiska, odczytywane jak patologie, wolał trzymać pod dywanem, póki nie wyjdą z niego niczym podmuch społecznego sprzeciwu w stylu np. protestów przeciwko przyjęciu w Polsce ACTA. Sam ponoć miał powiedzieć do Jarosława Gowina jeszcze przed 2014 rokiem, że jeżeli coś działa i nie wiemy dlaczego, to lepiej tego nie ruszać.
Czy obecny premier polskiego rządu to ten sam Donald Tusk z lat 2007-2014? Przede wszystkim, to nie ta sama sytuacja, jak ta z roku 2007, kiedy to Platforma Obywatelska zawarła koalicję z Polskim Stronnictwem Ludowym. Teraz koalicjantów jest… dziesięciu, a wśród nich ugrupowania skrajnej lewicy. Widzimy więc, nie tylko po bezpardonowych decyzjach względem niektórych polityków PiS oraz mediów publicznych, że na naszych oczach rozgrywa się zupełnie nowe rozdanie. Konflikt polityczny nabrzmiał do poziomu absurdów prawnych, a nowy rząd tylko jeszcze bardziej go wyeskalował. Różnica jest taka, że dla swoich rewolucyjnych działań znajduje poparcie w Brukseli.
Tusk wygrywający wybory na hasłach rozliczenia PiSu w pewnym sensie zadawał kłam niepisanej dotąd zasadzie, że w polityce „jedni nie ruszają drugich”. To, co przez lata utrzymywało się w postaci nieskutecznych prób odebrania immunitetu, czy też osądzenia nawet oczywistych zbrodniarzy, teraz zostało zmienione radykalnie – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik trafili do więzienia. I dopiero odpuszczenie jednego z pól konfrontacji kompetencyjnej przez Andrzeja Dudę pozwoliło im zakłady karne opuścić.
Nowa fala dechrystianizatorów – teraz w ławach rządowych
I z tymże premierem Tuskiem współrządzi m.in. wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. To zwolennik legalizacji małżeństw homoseksualnych, jak również dopuszczalności zabijania dzieci poczętych do 12. tygodnia ciąży. Popiera też skrajnie segregacyjną ideę paszportów węglowych, a więc śledzenia każdego obywatela. To nowa forma kontroli społecznej, forsowanej m.in. przez globalistów z Davos.
W rządzie powstałym 13 grudnia 2023 r. znalazł się też Adam Bodnar – minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. Dał się wcześniej poznać w roli Rzecznika Praw Obywatelskich jako propagator skrajnych postulatów lobby LGBT i ultralewicowych grup politycznych. Tuż przed wyborami z 2023 r. Bodnar zadeklarował, że związki partnerskie to… standard cywilizacyjny. Obecnie natomiast z gorliwością godną rewolucjonisty realizuje plan podporządkowania polskiego prawdostawstwa wszystkim dyrektywom UE, przy kompletnym zlekceważeniu i wręcz zignorowaniu istnienia Trybunału Konstytucyjnego.
Tych polityków – jak np. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Krzysztof Śmiszek czy Katarzyna Kotula – którzy wnoszą do nowego rządu neokomunistyczną agendę – można wymienić dużo więcej. Uosabiającą hołd dla państwowego szkolnictwa i upartyjnienia kuratoriów Barbarę Nowak niejako zamienionio nam na Barbarę Nowacką – zgoła inną i radykalniejszą światopoglądowo, ale wciąż socjalistkę.
Tusk i nowa wojna z Kościołem. Czyżby był pewien zwycięstwa?
Punktów wyprowadzenia ataku na katolicką większość nie brakuje. Ale dlaczego Tusk w tak otwarty sposób tę nową wojnę wypowiada?
Przez ostatnią dekadę wlewano w polskie społeczeństwo hektolitry propagandy lewicowej. Nie powstrzymywał tego pierwszy, czy kolejny rząd Zjednocznowej Prawicy. Przez minione dziesięć lat, przy rosnącym kryzysie demograficznym (kryzysie urodzeń), umarło kilka milionów ludzi – najczęściej pobożnych katolików. Obecne społeczeństwo polskie już zdecydowanie nie jest tym samym społeczeństwem co w roku 2014.
W tych nieciekawych warunkach polski Kościół musi obecnie bronić swojego finansowania i mierzyć się z atakami rządu Tuska, który już w pierwszych dniach urzędowania przymierzył się do radykalnego obcięcia lekcji religii w szkołach. A przecież kryzys dotyka samego Kościoła, choćby poprzez heretyckie propozycje czy wytyczne spływające z samej góry…
Wszystkie te gromy będą spadać już niebawem na nową Konferencję Episkopatu Polski. W tym roku bowiem obsadzeni na nowo zostaną biskupi w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, a także na nowo będzie wybierana Rada Stała KEP. To wyzwania bez precedensu w przeszło 30-letniej historii III RP. To też sytuacja trudna do porównania i przyłożenia niczym kalką do lat ucisku komunistycznego Polski Ludowej. Kościół potrzebuje ludzi wiary i odwagi, by mierzyć się z tą skalą problemów.
BW
Źródło: Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi