Piotr Korczarowski twierdzi, że został pobity na Marszu Niepodległości. – Podeszło do mnie dwóch gnojów (…) i nie tylko werbalnie kazali w******alać, ale też jeden się odważył (…) po prostu przywalił mi pięścią w twarz – zrelacjonował dziennikarz.
W ostatnim czasie o Korczarowskim było głośno najpierw za sprawą związku z Marianną Schreiber, a następnie walki z Mariuszem Ząbkowskim „Dżagą” na gali Prime MMA 14. Wówczas dziennikarz został zdyskwalifikowany za kilkukrotne ciosy w tył głowy.
W związku z jego ostatnią aktywnością, Korczarowski był ostro krytykowany w prawicowym środowisku w sieci. 11 listopada dziennikarz pojawił się na Marszu Niepodległości, gdzie – jak twierdzi – miał zostać pobity.
Jak już informowaliśmy, pomimo kłód rzucanych pod nogi uczestnikom, m.in. zamknięciu od 8 listopada Dworca Centralnego w Warszawie, Marsz Niepodległości przyciągnął tłumy osób.
Czytaj więcej: Trzaskowski nie dał rady. Nawet 200 tysięcy osób w centrum Warszawy. Rozpoczął się Marsz Niepodległości [VIDEO]
– Dzisiaj po 15 latach mojej obecności tu na Marszach Niepodległości (…) pierwszy raz z pełną świadomością odpuszczam ten Marsz, dlatego że prowadząc nagranie, mając słuchawki w uszach, nie mając pojęcia jak, co wokół, podeszło do mnie dwóch gnojów, obok baneru „bij kacapa” itd. i nie tylko werbalnie kazali w******alać, ale też jeden się odważył, oczywiście w kominiarze (…) po prostu przywalił mi pięścią w twarz – zrelacjonował Korczarowski.
– Po 15 latach jakiś gnój, który kiedy ja tu przyjeżdżałem pierwszy raz z kamerą, to on jeszcze na kocie pod szafę wjeżdżał, startuje do mnie z pięściami za Putina. Rozumiecie to? I to nie jest nawet jego wina, bo to prymitywny łeb, który nawet dwóch szarych komórek nie jest w stanie uruchomić. To jest wina PiS-u, który od początku nie tylko przejmuje takie inicjatywy jak Marsz Powstania Warszawskiego, Marsz Niepodległości, łapy te k***y pisowskie na tych wszystkich patriotycznych inicjatywach kładą, ale jeszcze podsycają to, żeby szukać pośród swoich wrogów – podkreślił.
– Ja dostałem w twarz na oczach tak ze stu ludzi (…) ludzie to widzieli, wiedzą, że nie zmyślam, może ktoś to nagrał nawet i nikt nie zareagował – powiedział Korczarowski. – A skoro tak, to ja Wam mówię otwarcie: ja to p*****lę, ręce umywam, bo z tą Polską i z tą swołoczą, ja nie chcę mieć już nic wspólnego, za dużo mojego życia poświęcone, za dużo energii włożone.
– Ja po prostu odpuszczam, nie tylko ten Marsz, ale w ogóle całe moje patriotyczne dzieło, do momentu aż ta k***a nie zostanie zidentyfikowana i zlinczowana publicznie. Po prostu nie chce mi się, mam tego dosyć. Na oczach moich rodaków, w Święto Niepodległości, gnój udający narodowca (…) uderza mnie dziennikarza, operatora kamery, jeszcze zanim się Marsz zaczął – podkreślił.
⚡️Korczarowski został pobity na Marszu niepodległości pic.twitter.com/0icj3A6ZwM
— Martin Demirov 🇸🇰 (@MartinDemirow) November 11, 2025

