Okazuje się, że jeśli żołnierz broniący granicy zginie na służbie, jego rodzina otrzyma mniejsze odszkodowanie, niż nielegalny Murzyn za to, że został zatrzymany w „niewłaściwy” sposób. Różnica wynosi kilka tysięcy złotych.
Gigantyczne odszkodowanie dla Murzyna
Wysokość jednorazowego świadczenia dla rodziny żołnierza poległego na służbie w trakcie obrony granicy jest mniejsza, niż odszkodowanie dla Murzyna z Afryki, który nielegalnie próbując dostać się do Polski został „niewłaściwie” zatrzymany. Spowodowało to u niego „negatywne przeżycia psychiczne wnioskodawcy w postaci poczucia niesprawiedliwości i utraty bezpieczeństwa”, za co – według sądu – należy mu się potężne odszkodowanie.
Sieć obiega informacja o skandalicznych zasadach w III RP. Choć chyba nikogo nie powinno dziwić, jak fatalnie jest to urządzone.
Wyrok Sądu Okręgowego w sprawie nielegalnie dostającego się do Polski Etiopczyka to 40 tys. zł dla Murzyna. Tymczasem rodzina poległego na służbie w trakcie obrony granicy szer. Mateusza Sitka otrzymała mniejszą kwotę.
Wsparcie dla rodziny poległego żołnierza
Rodzina żołnierza zabitego na służbie za pomocą noża przez nielegalnego imigranta otrzymała jednorazowe świadczenie. Było ono zgodne z procedurą i wyniosło kilkukrotność standardowej wypłaty.
„Dziennik Gazeta Prawna” kilka miesięcy temu podawał, że szeregowy otrzymuje 6 tys. zł brutto. Rodzinie zabitego przysługiwała sześciokrotność tej kwoty, czyli 36 tys. zł brutto.
Od tej kwoty trzeba było jeszcze zapłacić odpowiedni podatek. Tymczasem okazuje się, że sędziowie w państwie na ziemiach polskich uważają za większą tragedię „nieodpowiednie” potraktowanie nielegalnie dostającego się do Polski Murzyna, niż śmierć żołnierza na służbie.
Nielegalny imigrant cenniejszy od żołnierza
O wypłacie odszkodowania poinformował „Fakt”. Nielegalny imigrant, którego w „opiekę” wzięła organizacja o nazwie Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie ma otrzymać 40 tys. zł zadośćuczynienia.
Zdaniem sądu, Murzyn niesłusznie został umieszczony w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców w Polsce. Spędził w nich łącznie 179 dni.
„Przesłuchanie było jedyną czynnością przeprowadzoną z jego udziałem w przedmiocie udzielenia mu ochrony międzynarodowej. Mężczyzna ten nie miał ponadto wiedzy o tym, czy z jego udziałem podjęte będą jakiekolwiek inne czynności dowodowe. W uzasadnieniu ustnym orzeczenia sąd stwierdził ponadto, że pozbawienie wolności osób, które złożyły wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej na terenie Polski, powinno być stosowane 'nad wyraz delikatnie i wyjątkowo'” – przekazała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
„Sąd uwzględnił także negatywne przeżycia psychiczne wnioskodawcy w postaci poczucia niesprawiedliwości, utraty bezpieczeństwa i ogólnego uczucia beznadziei w związku z przedłużającym się pozbawieniem wolności. Istotnym czynnikiem były również bariery językowe, które towarzyszyły mu podczas pobytu w ośrodku. Wzmacniały one poczucie izolacji i uniemożliwiały komunikację z zarówno pracownikami ośrodka, jak i innymi osobami” – przekonywali.
Będzie jeszcze inny wyrok?
Wyrok jest nieprawomocny. Jest niemała szansa, że zostanie zmieniony, bo sprawa wywołuje gigantyczne emocje.
Okazuje się bowiem, że III RP na znacznie większą kwotę wycenia „niesłuszne” uwięzienie nielegalnego imigranta w ośrodku dla cudzoziemców, niż śmierć polskiego żołnierza na służbie. A to jest sytuacja obiektywnie chora.